O coś nam chodzi
Aktualizacja: 25 lis 2020

Wszyscy wiemy doskonale, że o coś nam chodzi. Chodzi nam o coś więcej.
Pod tarczą z nienawiści i złości, pod hedonistycznym głodem, jesteśmy kimś więcej.
O coś nam chodzi. Poza powłokami z koloru skóry, poza metkami z nazwą kraju, zawodu i wyznania jesteśmy kimś więcej. Wiemy, że język jest barierą, a prawdziwym przekazem są nasze wibracje. To one są uniwersalnie przepływające poprzez Matrycę Boga. Wszyscy doskonale wiemy, że każdy człowiek ma zbior osobistych symboli wynikających z wychowania i kultury. Dostrojenie się do niego na wielu poziomach powoduje prawdziwe poznanie i połączenie. W czyjąś percepcję możesz wejść, a następnie wyjść z niej.
Wszyscy to doskonale wiemy.
Ale jakoś nie możemy posłuchać wewnęrznego głosu.
Dzwoni nam dzwoni...
Ale nie wiemy jeszcze w jakim kościele...
Czy to w meczecie wołają na Azan pięć razy dziennie?
Czy może w Synagodze nam szepcą?
Śpiewają na łonie natury paląc zioła szamańskie i tańcząc wokół ognia.
Lub mówią, że Boga nie ma i w nic nie wierzą...
To wszystko jest Jedno!
Wszyscy wiemy, że o coś nam chodzi.
Śpiewa nam we wnętrzu najpierw cicho, potem głośniej.
I jakaś siła się wyrywa i grzęźnie przy gardle.
Domaga się uwolnienia w tańcu lub modlitwie.
W malowaniu pejzażu, stawianiu liter i kroków.
Słyszysz ten głos w środku?
Nie kłam w moje żywe oczy!
Wszyscy wiemy, że o coś nam chodzi.
O tę świątynię, która bije powodując przepływ wód czerwonych.
Bożena Suchanek
z książki "Miłość w czasach pandemii"
fragment części pierwszej, "Kwarantanna"